Obóz

Najpiękniejszą chwilą w moim życiu był ten obóz. Każdy dzień był pełen przygód. Było mnóstwo ludzi których polubiłem od razu gdy ich zobaczyłem, niektórych znałem już wcześniej ale nie zaapomne ich i chwil wraz z nimi spędzonych ale najważniejsze jest to że mogliśmy się spotykać i razem słuchać wykładów a temat pisma swiętego.

Każdy dzień zaczynał się pobótką o godzinie 8-00, nikt nigdy nie miał siły by wstać, po nocnych konwersacjach do późnych godzin rannych ale to nas nie zniechęcało, gdy przypomniało nam się że mamy poranne rozważanie to ciekawość o czym będziemy dziś mówić zagrzewała nas do porannej walki z ociężałymi powiekami, które tak łatwo się nie otwierały ale zawsze walke z naszym ciałem zakańczaliśmy zwycięństwem.

Koleiną cześć dnia spędzaliśmy na wspólnych zajęciach takich jak poszukiwaniu skarbu wędrójąc pare kilometrów w piękącym słońcu. Po drodze wykonywaliśmy zadania, wykonując je dostawaliśmy brakujące kawałki mapy, które powolutku doprowadziły nas do prawdziwego skarbu...W prawdzie nie wygraliśmy ale wygrani podzielili się z nami skarbem a była nim "Coca Cola", która przydała się baaaardzo... Ale nie liczyło się zwycięństwo tylko zgranie grupy i wspólna zabawa=P...

W między czasie był obiad. Po obiadku czas wolny czyli dla naszego domku sjesta. Inni nie wiem co robili, my za to spaliśmy jak zabici. Po czasie wolnym były sprzątania grup przy, których jak zwykle nie zabrakło dzikiego śmiechu i dobrej zabawy. Gdy wybiła godzina 19.00 bodajże czasu pańskiego i słońce zbliżało się ku zenitowi. Zabrzmiał dzwon, bardzo głośny alarm, wszyscy zerwali się niczym stado zgłodniałych wilków, po prostu rzucili się jak lew na słabą antylope. Taka była zapalczywość ludu, ludzie krzyczeli "Jeść"!!! Aż dzwięki wygłodniałych dobiegły do gór, które wywołały lawine, która spowodowała wiele zniszczeń. Wkońcu dostaliśmy posiłek, gdy już każdy zaspokoił swój głód cielesny nadszedł czas by zaspokoić swój koleiny głód ale tym razem duchowy. I nadszedł czas na wykład przed, którym śpiewem wielbiliśmy pana. Na koniec modlitwa by podziękować naszemu Panu za wszystko co mamy. I chwila na prysznic i załatwienie innych potrzeb a później wszyscy do łóżka i lulu. Bo jutro czeka nas koleiny dzień pełen jeszcze piękniejszych wrażeń.

Na tym obozie było super i nie zamienił bym tych chwil spędzonych na nim na nic innego, gdyż są to chwile które zachowam w moim sercu na zawsze a osób które tam były nie zapomne do końca życia ale najpiękniejsze w tym było to że mogliśmy się spotkać z Bogiem razem..

Text dodany przez admina jeśli chcesz by twój artykuł został zamieszczony prosze pisać na maila filipborkowski@interia.pl
©Filip Borkowski™